Archive for the ‘Aktualności’ Category

img_1231

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za udostępnienie książki PRZEDPREMIEROWEJ Interwencje 2 – Michel Houellebecq

Literatura XXI wieku odgrywa bardzo istotną rolę w życiu człowieka. Nie są to tylko powieści tzw. łatwe, lekkie i przyjemne po przeczytaniu, których zapominamy o nich. Literatura ma na celu ukazanie poprzez autora jego punktu widzenia na dany temat. Dzięki tej wszechobecnej dziedzinie mamy możliwość poznać nowe otoczenia, postacie, myśli, dzięki którym obraz staje się przejrzysty, zrozumiały.
Interwencje 2 Michela Houellebecqa to niesamowity zbiór artykułów, tekstów, felietonów i wywiadów, które ukazały się w wcześniejszych latach i znalazły swoje miejsce przede wszystkim we francuskich mediach.

Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z dorobkiem literackim Houellebecqa miałem mieszane uczucia. To właśnie „Cząstki elementarne” wywarły na mnie tak skrajne emocje. Z jednej strony zastanawiałem się czy czytam resume naukowca, czy dobrą powieść. Także i tu w Interwencjach 2 mam tego dowód, iż niektóre jego felietony czy artykuły oparte są na stricte naukowych przemyśleniach, które mogą niejednego czytelnika deprymować.

Michel Houellbecq w Interwencjach 2 w dużej mierze postawił na tematy związane z literaturą, poezją ale i nie tylko. Znany jest, iż w sposób spektakularny, a zarazem prosty opisuje problemy z którym zmaga się dzisiejszy świat. Tematyka różnorodna. Począwszy od świata feministek a skończywszy na zjawisku pedofilii na świecie. W sposób jasny i precyzyjny porusza również tematy związane z urbanistyką. Pod tym względem Francja ma Houellebecqa a Polska ma Filipa Springera.

Czy Twoim zdaniem, drogi Czytelniku Houellebecq wzbudza pozytywne czy negatywne emocje jako autor? Obok tak poważnych rzeczy, które w sposób niełatwy chce nam przekazać, pojawia się również tematyka samotności, która w dużej mierze przewija się co pewien czas. W różnego rodzaju wywiadach możemy dostrzec, iż tak naprawdę Houellbecq jest typem samotnika, borykającym się z rożnego rodzaju problemami na tle emocjonalnym. Według mnie autor jest outsiderem, będącym elokwentnym i inteligentnym prozaikiem, który lubi szokować i zaskakiwać.

Interwencje 2 w dużej mierze czyta się dobrze. Oczywiście, autor używa wielu zwrotów naukowych, czy powołuje się na dawne czasy oraz dawnych prekursorów literackich. Czy ma to negatywny oddźwięk na całokształt książki? Oczywiście, że nie. Przeciwnie, tworzy to logiczną i wysublimowaną całość, którą czyta się bardzo dobrze.

Zapraszam Was gorąco do lektury książki Interwencje 2 Michaela Houellebecqa wydanej przez Wydawnictwo Literackie.

Moja ocena: 10/10

Tytuł: Interwencje 2
Autor: Michel Houellebecq
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-08-06209-8
Liczba stron: 256
Kategoria: literatura obca
Okładka: miękka ze skrzydełkami

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

img_20160915_121918Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za udostępnienie książki premierowej OSACZENIE Carla Frode’a Tillera

OSACZENIE to zjawiskowa, nieprzewidywalna i zaskakująca książka. Trzy słowa charakteryzujące powieść. Książka naładowana pozytywnymi jak i negatywnymi emocjami. Carl Frode Tiller zabrał mnie w swój mroczny, tajemniczy świat. Świat pełen niedomówień, układów, oraz życiowych, krętych ścieżek. Świat, w którym na pierwszy rzut oka, nie jest tym jakim go spostrzegamy. Czytając powieść odniosłem pewnego rodzaje deja vu. Emanuel Shmidt i jedna z jego znanych książek tworzy część wspólną z książką Tillera. Nie będę pisał z jaką, ponieważ Drogi Czytelniku sam dojrzysz podobieństwo.

Świat wykreowany przez Tillera jest światem skomplikowanym budzącym niejednokrotnie negatywne emocje. Z drugiej zaś strony autor potrafi zaprosić czytelnika do zapoznania się z relacjami, jakie łączą głównych bohaterów.
Jestem w teatrze. Siadam w fotelu. Za 5 min zacznie się długo oczekiwane przedstawienie. Wszystkie miejsca zajęte. Pierwszy, drugi, trzeci dzwonek. Światła gasną, rozmowy milkną, kurtyna zaczyna się podnosić…przedstawienie czas zacząć. 
Właśnie taki obraz naszkicował się w moim umyśle podczas lektury książki. Teatr, aktorzy, przedstawienie, gra aktorska. Jestem widzem, który obserwuje to co się wydarzy na scenie. Poznajemy DAVIDA głównego bohatera, wokół którego wszystko się rozgrywa. David traci pamięć. W odzyskaniu mają mu pomoc listy napisane przez trzy najbliższe osoby: Jon, Arvid oraz Silje.
List, słowo pisane. Każdy z tych listów przesiąknięty jest dramatyzmem. Miłość, która jest motywem przewodnim każdego z nich to miłość destrukcyjna. Zranienia, cierpienia, niepohamowane chęci ku lepszemu. Czy ten zabieg autora – list – nie był przyczynkiem do ukazania kim tak naprawdę są najbliższe osoby z otoczenia DAVIDA. Co jest ich głównym problem? Jakie jest ich życie? Czy problem DAVIDA to nie pewnego rodzaju mistyfikacja, która miała za zadanie pokazać ich prawdziwe twarze? Każdy z nich przybiera maski. Tworzymy świat idealny, lecz prawda jest taka, iż prawdziwe życie to nie teatr.  Pytań jest wiele ale czy umiemy na nie odpowiedzieć? Czy potrafimy przyjąć prawdę taka jaka ona jest?
Powieść OSACZENIE niewątpliwie jest powieścią godną uwagi. Książka niejednokrotnie wzbudziła we mnie ambiwalentne uczucia. Zdarzały się momenty iż musiałem odłożyć ją na pewien czas, aby nabrać do niej pewnego dystansu. Nie jest to powieść łatwa. Szczypta dziegciu i cynizmu to podstawowe składniki z której powstała. Tematy trudne, życiowe autor przelał na papier bez żadnego owijania w przysłowiową bawełnę. Książka godna uwagi oraz polecenia. Arcymistrzostwo literackie.

Moja ocena: 10/10

Tytuł: Osaczenie
Autor: Carl Frode Tiller
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-08-06200-5
Liczba stron: 365
Kategoria: literatura obca
Okładka: twarda

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

Miasto – Dean Koontz

Posted: 9 września 2016 in Aktualności, Recenzje

(…) Miasto moje a w nimimg_1221: / Najpiękniejszy mój świat / Najpiękniejsze dni (…) Kiedyś zatrzymam czas /
I na skrzydłach jak ptak / Będę leciał co sił / Tam, gdzie moje sny (…) Tak Czesław Niemen, znakomity muzyk śpiewał o Warszawie. „Sen o Warszawie” a najnowsza powieść Deana Koontza „Miasto”. Czy słowa piosenki mają cokolwiek wspólnego z treścią książki? Na pierwszy „rzut oka” może nie, ale czytając wnikliwie powieść doszukałem się zbieżności. Występują pewne elementy łączące je. Proste tytuły a treści  dające do myślenia.

W powieści „Miasto” odkryłem „nowego” Deana Koontza. Zauważam tutaj całkowicie inne pióro pisarza. Brak szablonowych treści, które do tej pory odnajdywałem we wcześniejszych powieściach. Fakt ten bardzo mnie cieszy. Jest to powieść, która zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Myślę, iż jest to przełom w jego karierze. Ja, jako czytelnik wymagam od pisarza kreatywności. Pokazania czegoś nowego, czym mnie zainteresuje. Książka ta jest tego namacalnym dowodem. „Miasto” to powieść sensacyjna. Styl pisarski – jakbym czytał książki Haruki Murakamiego, specyficzny świat wykreowany jak przez Jonathana Carrola oraz nawiązania do książki SzczygiełDonny Tartt, którą na marginesie jestem zachwycony. W tym aspekcie Koontz totalnie mnie zaskoczył. Oczywiście, pozytywnie. Jedna książka, która odkryła przede mną bezmiar literatury światowej.

Literatura na najwyższym poziomie. Powieść, którą się czyta jednym tchem. Wraz z Jonahem Kirkem, głównym bohaterem o ośmiu imionach oraz wielkim muzycznym talencie odkrywałem, strona po stronie tajemniczy, mroczny świat. Jego tytułowe miasto. Poznasz tutaj Drogi Czytelniku wiele postaci, m.in iluzoryczną Pannę Paerl oraz Pana Yoshioka – krawca, który stał się dla młodego Jonaha przewodnikiem.

„Miasto” to powieść napisana z punktu widzenia Jonaha. Jesteśmy świadkami jego młodzieńczych lat oraz dorastania. Jego życiowe troski stają się naszymi troskami. Tragiczne wydarzenia zmienią jego myślenie o otaczającym go świecie. Senne koszmary staną się rzeczywistością, z którymi będzie musiał stanąć twarzą w twarz.

Każdy z nas ma w sobie takie „miasto”. Miasto, w którym nieraz błądzimy szukając po omacku wyjścia. Kręte ścieżki tworzą labirynt. Wracamy często do punktu wyjścia. Podejmujemy decyzje, które niejednokrotnie są czasami decyzjami podjętymi pochopnie. Nie zwracamy uwagi na drogowskazy, które pomagają nam dotrzeć bezpiecznie do celu. Myślę, iż Jonah Kirk jest odzwierciedleniem większości z nas. Tajemnicza Panna Pearl to taki „anioł stróż”, który prowadzi nas bezpiecznie przez życie, a Pan Yoshioka – nauczyciel ukazujący nam, co to znaczy „żyć”.

Jonah Kirk nie bał się marzyć. Marzenia są po to aby je realizować, mimo przeciwnościom losu. Realizujmy to w czynach a nie tylko w słowach.  Wtedy nastąpi moment spełnienia. Prawdziwej radości. Ciemne uliczki naszego  „miasta-serca” ujrzą światło dzienne, a co za tym idzie będziemy podążać właściwą ścieżką. Przecież wszystko będzie dobrze. Prawda?

Moja ocena: 10/10

Tytuł: Miasto
Autor: Dean Koontz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7985-771-5
Liczba stron: 447
Kategoria: sensacja
Okładka: miękka ze skrzydełkami

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

Witam Was serdecznie IMG_1214Drodzy Czytelnicy. Lato powoli dobiega końca. Pogoda sprzyja czytaniu /dla mnie to każda pora jest odpowiednia aby wziąć książkę do ręki/ i „zanurzyć” się w świat wykreowany przez autora. Na pierwszy powakacyjny ogień poszła książka Grahama Mastertona „Białe kości”. Od pewnego czasu czekała na swoją kolej…i się doczekała. Nie jest to pierwsza powieść Mastertona, którą czytałem, więc mogłem się już spodziewać co zastanę w tej pozycji. Mieszanka dobrego thillera z dozą horroru. Jednak nie tym razem. Niespodzianka od pisarza. Graham Masterton po raz pierwszy tak naprawdę napisał bardzo dobry kryminał. Oczywiście znajdują się tutaj fragmenty pasujące do gatunku stricte thriller. Zagłębiając się również w literaturę Mastertona zauważam w jego powieści wątki erotyczne. Skąd w pisarzu taka emanacja seksem? Odpowiedź jest prosta. Z zawodu seksuolog, autor poradników seksuologicznych, więc dlaczego nie może wtrącić erotycznych szczegółów w powieść.

„Białe kości”  to rasowa książka, która otwiera cykl z komisarz Katie Maguire w roli głównej. Na tę chwilę w Polsce ukazała się tetralogia Mastertona /już niedługo IV tom ujrzy światło dzienne/. Przed panią komisarz stoi trudne zadanie. Musi rozwikłać tajemnicze zgony młodych kobiet. Zagadka nie jest łatwa. Wszyscy dookoła są podejrzani. Historia miesza się z teraźniejszością. Czytając powieść Mastertona czułem się jak bym wsiadł na rollercoaster. Jazda na maksa bez trzymanki. Akcja zmienia się o 360 stopni. W „Białych kościach” znajdziemy również wątki obyczajowe. Masterton w sposób przemyślany oraz subtelny wplata je w powieść. Nie są one nużące, nachalne, lecz dodają pewnego „oddechu” od głównego nurtu powieści.

Mam nadzieję iż autor nie poszedł w ślady Stephena Kinga, który stworzył trylogię detektywistyczną. Chciałbym aby Graham Masterton został Grahamem Mastertonem w 100% a nie szedł w kierunku pisarskim w stronę „guru” literackiego.  Z drugiej jednak strony zmiana typu powieści zaskoczyła mnie pozytywnie. Nie zauważyłem tutaj niczego negatywnego co by wpłynęło na całokształt powieści. Polubiłem Katie Maguire. Typowa kobieta z problemami zawodowymi oraz prywatnymi. Skrupulatna pani komisarz. Postać nieprzerysowana. idealnie wkomponowana w tło powieści.

Czytanie Grahama Mastertona to czysta przyjemność. Książki jego pochłania się. Apetyt czytelniczy rośnie w miarę czytania. Książki Grahama można kupować z zamkniętymi oczami. Czytelniku, myślę że jeżeli lubisz taki książkowy klimat będziesz zadowolony. Nie mogę się już doczekać kolejnej porcji wrażeń jaką zaserwuje mi Katie Maguire. Czym tym razem mnie zaskoczy? Jaki będzie finał kryminalnej rozgrywki? Już niedługo poznam odpowiedzi i z wielką chęcią podzielę się z Tobą moimi czytelniczymi wrażeniami.

Moja ocena: 10/10

Tytuł: Białe kości
Autor: Graham Masterton
Wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7985-845-3
Liczba stron: 381
Kategoria: thriller/horror
Okładka: miękka

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

 

„Przyjaciół poznaje się w IMG_1200biedzie” – ten morał, w całkowity i jednoznaczny sposób oddaje treść, którą zawarł autor w książce. Nie jest to łatwa lektura. Wymaga od czytelnika pełnego skupienia. Dwa światy, dwie rodziny – diametralnie różniące się od siebie. Z jednej strony Jim a z drugiej strony Tommy. Ich dzieciństwo, życie, marzenia, fascynacja tym, co oferuje im świat. Ukazując życie Jimiego i Tommego, Petterson posłużył się retrospekcją. Poznajemy wydarzenia, które w bardzo dużej mierze miały przyczynek do sytuacji obecnej. Życie nastolatków bywa niekiedy trudne, lecz w tym przypadku Jim i Tommy przeszli szybką szkołę życia, niekiedy podejmując bardzo poważne decyzje na miarę dorosłych. W życiu tych młodych chłopaków wiele się wydarzyło. Przykre, bolesne sprawy, wydarzenia, które odcisnęły piętno w przyszłości. Czytając książkę znalazłem się całkowicie w innym świecie. Tutaj pieniądz nie gra roli. Brak jakiejkolwiek rywalizacji. W świecie Pettersona widać nacisk położony na „być” niż na „mieć”. W tym przypadku przyjaźń znajduje się na pierwszym miejscu. Niestety, zostaje ona poddana próbie. Czy wieloletnia przyjaźń przetrwa rozłąkę? Czy wiara w nią przyniesie jakiekolwiek „owoce” po latach samotności? Te pytania rodzą się podczas lektury. Autor w sposób subtelny lecz niejednoznaczy udziela nam odpowiedzi. Strona po stronie dowiadujemy się istotnych informacji, które w konsekwencji ukazują nam prawdziwy obraz. W świecie wykreowanym przez autora znajdują się również wydarzenia oraz  postaci, które nie do końca zasługują na pochwały. Ale czym by był świat idealny? Złość, nienawiść do drugiej osoby, brak powiedzenia słowa wybaczam, czy przepraszam to druga strona medalu powieści.

Piękna powieść, którą warto przeczytać. Mocna, z drugiej zaś strony dająca do myślenia. Polecam serdecznie.

Moja ocena: 10/10

Tytuł: Nie zgadzam się
Autor: Per Petterson
Wydawnictwo: Wydawnictwo WAB
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-280-2121-1
Liczba stron: 303
Kategoria: literatura obca
Okładka: miękka ze skrzydełkami

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

IMG_1068To będzie krótka i na temat recenzja, ze względu na jakość tej książki. Miałem nadzieję, że „Dziewczyna w walizce” okaże się książką istotnie o wiele lepszą niż „Dziewczyna z pociągu” Pauli Hawkins. Z wielkim oczekiwaniem sięgnąłem po nią i nadzieją, iż okaże się mniej banalną od książki Hawkins, która nadal zajmuje topowe miejsca wśród najlepiej sprzedających się książek. „Szokuje bardziej niż „Zaginiona dziewczyna” – taki tekst możemy przeczytać na okładce książki. Czyżby książka Montesa okazała się o wiele lepsza, jeżeli chodzi o ten typ literatury? Niestety, po przeczytaniu jej, nie miałem żadnych wątpliwości. „Dziewczyna w walizce” to kolejny kicz literacki po „Dziewczynie z pociągu”. Sama fabuła wzbudza niejednokrotnie irytację. Monotonna, brak jakiegokolwiek show. Trywialna, bez emocji. Szkoda, wielka szkoda. Jedynym plusem, ku mojemu zdziwieniu a co za tym idzie i zadowoleniu – okazało się brak rekomendacji mistrza grozy Stephena Kinga /cenię sobie jako autora/. Aczkolwiek Czytelniku, moja radość nie trwała długo. Czytając wnikliwie tę pozycję miałem wrażenie iż z podobną fabułą się zetknąłem. Tak jest, pomyślałem sobie. Powieść Stephena Kinga „Misery”. Bardzo podobny schemat myślenia i zakreślenia głównych bohaterów.

Czasami wydaje mi się, iż w świecie literackim istnieje jeden lub dosłownie kliku doskonałych pisarzy, natomiast „wschodzące gwiazdeczki” literackie starają się naśladować ich styl czy fabułę. Są spragnieni sławy. Pragną, aby ich książka znalazła się na topowych miejscach, które nie zawsze odzwierciedlają umiejętności literackie. Niestety, w większości tego typu rozumowaniu debiut „pisarzy” młodszego pokolenia ostatecznie okazuje się gniotem. Gniot zawsze zostanie gniotem.

Zastanawiam się, czy polecić Ci Drogi Czytelniku tę oto książkę? Z jednej strony nie, ale z drugiej może ją przeczytaj, a odkryjesz w niej nieoszlifowany diament?

Moja ocena: 2/10

Tytuł: Dziewczyna w walizce
Autor: Raphael Montes
Wydawnictwo: Wydawnictwo Filia
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-80-751-057
Liczba stron: 356
Kategoria: kryminał
Okładka: miękka ze skrzydełkami

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

IMG_1053

Witajcie Drodzy Czytelnicy. Mamy pierwszy dzień maja. Niedawno dokonałem rekonesansu wśród nowości wydawniczych i muszę stwierdzić, że jest w czym wybierać i co czytać. Dużo ciekawej literatury polskiej oraz obcej. Oczywiście, mega zatrzęsienie wśród sensacji i kryminałów, z czego mogą być zadowoleni fani tegoż gatunku /w tym i ja /.

Pierwsza książka która pojawiła się na mojej liście przeczytanych w maju to  „Dom na wzgórzu” Petera Jamesa. „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Co to będzie, co to będzie?” No właśnie, miały być fajerwerki lekturowe, a tu Peter James zrobił mi niespodziankę – małe zimne ognie. Nie jest to powieść wysokich lotów. Spodziewałem się niesamowitej historii, a okazała się ona sztampowa. Nie raz czytałem książki, których głównym motywem był nawiedzony dom i związane z tym wydarzenia, które wpłynęły bezpośrednio na bohaterów. W „Domu na wzgórzu” czegoś mi zabrakło. Pomimo wielu niedociągnięć, w niektórych momentach powieść trzyma w napięciu, ale nie jest to, na co byłem nastawiony biorąc książkę do ręki. Zapowiadała się na nieźle skonstruowaną gotycką powieść. Błędy od strony merytorycznej przesłoniły całokształt powieści. Liczne powtórzenia oraz pewne nieścisłości są kolejnym punktem ujemnym dla powieści. Niestety, główni bohaterowie wzbudzili we mnie podczas lektury pewną irytację. Ich styl bycia, „wysławiania się”, postępowania. Postacie nakreślone prosto, bez żadnej wnikliwej charakterystyki, przede wszystkim od strony psychologicznej. Reasumując, książka mnie nie zachwyciła, nie wywarła we mnie żadnych emocji. W porównaniu z prozą Stephena Kinga czy Grahama Mastertona, powieść „Dom na wzgórzu” plasuje się nisko. Szkoda, bo można było z już wielokrotnie oklepanego pomysłu, jakim jest nawiedzony dom, dokonać coś równie interesującego, co by zachwyciło czytelnika.

Moja ocena: 3/10

Tytuł: Dom na wzgórzu
Autor: Peter James
Wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7985-747-0
Liczba stron: 347
Kategoria: thriller/horror
Okładka: miękka ze skrzydełkami

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

 

IMG_1052

Witajcie Czytelnicy w to niedzielne przedpołudnie. Wczoraj obchodziliśmy Światowy Dzień Książki. Wydarzenie trwające jeden dzień, ale dla mnie przez cały okrągły rok.

Właśnie kilka minut temu skończyłem pierwszy tom powieści Virginie Despentes – Vernon Subutex. Chciałbym podzielić się „na gorąco” z Wami moją opinią na jej temat. Nie jest to słodki obraz jak francuski croissant z miodem. Despentes przedstawia raczej słodko-gorzki wizerunek Francji i jego społeczeństwa, z naciskiem na słowo „gorzki”. Gorzki, z odrobiną dziegciu, lecz prawdziwy. Przedstawia nam życie w pełnym wymiarze tego słowa. Krytykuje społeczeństwo francuskie, ale i nie tylko, jego przywary, błędy oraz niedoskonałości. Błyskotliwie „przemyca” swoje opinie w całą powieść.  Życie autorki nie było usłane różami. Pewne wydarzenia, które miały miejsce w przeszłości znalazły swoje odzwierciedlenie w książce. Nie dziwi mnie to, że od pierwszych stron widzimy autodestrukcyjny obraz głównego tytułowego bohatera.  Autorka w sposób bezkompromisowy pokazuje nam „wyniszczenie” jednostki, która jest „zaślepiona” i nakierunkowana tylko i wyłącznie na pracę, zysk.

Tytułowy Vernon Subutex to mężczyzna, którego życie w bardzo krótkim czasie zmieniło się o 360 stopni. Od młodych lat zakochany jest w muzyce. Vernon otoczony wśród pseudo-przyjaciół stanowi w powieści punkt odniesienia. Analizuje, kalkuluje a zarazem stara się „żyć” normalnie. Ukazuje nam mroczny obraz francuskiego miasta. W życiu codziennym pokazana jest przede wszystkim patologia jednostki, która niestety również „pochłania” Vernona. Czy głównemu bohaterowi uda się zmienić dotychczasowy styl życia? Jak potoczą się wydarzenia, które były bezpośrednim przyczynkiem tego stanu rzeczy? Myślę, iż Despentes odkryje swoje karty w drugim tomie. Przeczuwam, że to był przedsmak. Prawdziwe „ja” pokaże w swojej kontynuacji. Mam nadzieję, że będzie to „literacka petarda”.

Przed lekturą powieści, prześledziłem wywiady z autorką. Oprócz opisywanego, niełatwego życia Despentes, zwróciłem uwagę na to iż w dużej mierze styl jej pisania porównywany jest do francuskiego autora Michela Houellebecqa. Na początku nie zgadzałem się z tym faktem, aczkolwiek po pewnym czasie faktycznie styl pisania jest porównywalny. Oboje poruszają tematy związane z polityką, życiem kulturalnym społeczeństwa, degeneracje jednostki w otaczającym ją świecie.

Książka rewelacyjna, czyta się znakomicie.

Gratulacje dla Wydawnictwa Otwartego, a przede wszystkim dla projektantki okładki. Szata graficzna robi wrażenie, obok której nie łatwo się nie zatrzymać. Przykuwa uwagę. Super!!!

Moja ocena: 10/10

Tytuł: Vernon Subutex
Autor: Virginia Despentes
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-7515-388-0
Liczba stron: 372
Kategoria: literatura obca
Okładka: miękka ze skrzydełkami

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

 

 

 

Inna dusza – Łukasz Orbitowski

Posted: 19 kwietnia 2016 in Aktualności

IMG_1050Dzień dobry moi Czytelnicy. Wiem, wiem…długo mnie tutaj nie było, ale nie zapomniałem o Was. Mamy połowę kwietnia, czytelnicze cudeńka się pojawiają jak „grzyby po deszczu”, więc jest o czym pisać a przede wszystkim co czytać. Zapraszam Was w mój czytelniczy świat, gdzie przedstawię książki, które udało mi się przeczytać przez okres nieobecności na blogu. 3…2…1…zaczynamy.

Książka Orbitowskiego to stricte reportaż napisany w stylu powieści. Nie jest to literatura prosta, wręcz przeciwnie – wymagająca od czytelnika dużego zaangażowania się, skupienia. Nie jest to banalna historia osadzona w realiach jednego z polskich miast. Tutaj nie znajdziemy śmiesznych sytuacji, które by mogły spowodować uśmiech na twarzy podczas lektury. Wręcz przeciwnie.

W „Innej duszy” Orbitowski prowadzi nas w ciemne zakamarki miasta Bydgoszcz. Cały otaczający świat głównych bohaterów przepełniony jest mrokiem, aurą tajemniczości, szarości. Autor stworzył pewien obraz, który daje wyraz przemijalności ludzkiego życia. Życia, które jest bezcenne, a które zostało w sposób bestialski odebrane. Łukasz Orbitowski ukazuje nam portret trzech młodych chłopaków. Tu przyjaźń postawiona jest na piedestale. Uwarunkowania rodzinne są diametralnie inne. Każdy z nich jest inny. Każdy z nich żyje w „swoim świecie”.

Książka Orbitowskiego to również podróż w meandry psychologii jednostki. Co tak naprawdę doprowadziło do tragedii? Jakie były główne motywy? Łukasz Orbitowski nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Nie znajdziemy tu rozwiązania na nurtujące nas pytania. Zagadka nie jest prosta do rozwiązania z punktu widzenia mieszkańców. Nie mogą pojąć, że coś tak nieludzkiego mogło się wydarzyć. Są zaślepieni, aż do momentu kiedy…

Orbitowski w sposób genialny wykreował głównych bohaterów. Każda z nich posiada charyzmę, cechy, które nadają im czynnik rzeczywistości. Czytając książkę Orbitowskiego musimy mieć na uwadze, że została oparta na faktach. Nie jest to obraz wymyślony przez autora co nadaje jeszcze bardziej większego realizmu. Powieść jest bardzo dobra. Nie jest ona z tych książek, które po przeczytaniu odkładam na miejsce i zapominam o treściach, które autor chciał nam przekazać. Myślami „wędruję” po bydgoskich uliczkach. Patrzę na mieszkańców, na ich codzienne życie. Książka Orbitowskiego to lektura obowiązkowa dla osób lubiących reportaż ale i nie tylko.

Nie dziwię się że Łukasz Orbitowski dostał Paszport Polityki 2015 właśnie za Inną duszę. W pełni zasłużył na nagrodę. Polecam serdecznie również inne książki autora, po które ja z wielką chęcią sięgnę.

Moja ocena 10/10

Tytuł: Inna dusza
Autor: Łukasz Orbitowski
Wydawnictwo: OD DESKI DO DESKI
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-65157-00-3
Liczba stron: 426
Kategoria: reportaż
Okładka: miękka ze skrzydełkami

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

Walet Pik – Joyce Carol Oates

Posted: 19 stycznia 2016 in Aktualności

IMG_1035Śmiało mogę stwierdzić, iż Stephen King stał się „wyrocznią” dla wielu autorów książek. Chociaż sobie cenię jego dorobek oraz warsztat literacki, to jednak „co za dużo, to nie zdrowo”. Stephen King jest ideałem wśród swojego gatunku /horror, thriller/. To autorytet, który zainspirował niejednego pisarza. Zastanawiacie się na pewno do czego dążę. Dlaczego znowu pojawił się te słynny King. Tym razem na okładce książki „Walet Pik” nie występuje jego rekomendacja. Nie zachwala jej. Nie jest jej promotorem. Natomiast, jego nazwisko wielokrotnie występuje na kartach tej powieści.

Joyce Carol Oates to amerykańska pisarka, która stworzyła niebanalną, pełną napięcia książkę. „Walet Pik” to wielowymiarowa powieść psychologiczna, w której głównej mierze poddany został analizie bohater książki – Andrew J. Rush. Czytając „Waleta Pik”, przez pewien czas miałem przed oczyma drugi obraz, który poprzez podobne wydarzenia, niejednokrotnie nakładał się. Mam tu na myśli powieść „Proces” Franza Kafki. Andrew J. Rush to odbicie lustrzane Józefa K. Jednostka ludzka kontra społeczeństwo.  Kto wygra w tej walce a kto będzie wielkim przegranym?

Wydawałoby się iż ceniony autor kryminałów Andrew J. Rush ma wszystko. Małżonkę, córkę – kochającą się rodzinkę oraz sławę i pieniądze. W rzeczywistości tak nie jest. Ukrywa prawdę. Andrew posiada drugą tożsamość. Tytułowy „Walet Pik” to pseudonim Andrew J. Rush. Autor słynący z mrocznych, mocnych, mrożących krew w żyłach powieści /wielokrotnie porównywany do samego Stephena Kinga/. Żyje w dwóch podobnych światach aczkolwiek różniących się treścią wydawanych książek. To taka schizofrenia literacka, która niestety doprowadza do obłędu głównego bohatera. Jedn upadek doprowadza do kolejnych. Mamy tu obraz człowieka, który stawia wszystko na jedną kartę. Chce być doskonałym pisarzem mimo wszystkich trudności. W pewnym momencie zatraca się. „Gubi” swoje prawdziwe „ja”.

Z twórczością Joyce Carol Oates spotkałem się po raz pierwszy. Autorka w sposób stopniowy, krok po kroku, nadaje jej charakteru. Z wątków typowo obyczajowych przechodzi w mroczne, kryminalne obrazy, które nadają książce kolorytu. Klimat, który stworzyła jest niesamowity. Zachęcam do przeczytania
„Waleta Pik”. Opowieść z suspensem, o której tak szybko nie zapomnisz.

Moja ocena 10/10

JP

Tytuł: Walet Pik
Autor: Joyce Carol Oates
Wydawnictwo: Wydawnictwo WAB
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-280-2651-3
Liczba stron: 283
Kategoria: literatura obca
Okładka: miękka ze skrzydełkami

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

 

 

 

IMG_1030Zapytaj księżyc należy do tych nielicznych książek, po przeczytaniu których chce się więcej i więcej i jeszcze raz więcej. To perełka wśród pozycji, które na pewno warto przeczytać. Jest jedyna w swoim rodzaju. Nieprzekombinowana. Prosta w słowach a jednocześnie inteligentna. Nie trzeba używać nie wiadomo jak wyrafinowanych słów, zdań, zwrotów aby stworzyć i przekazać czytelnikowi obraz, który z jednej strony jest przepełniony smutkiem, bólem a z drugiej, w delikatny sposób autor „żongluje” humorem. Książka opisująca świat takim jakim jest z punktu widzenia nastolatka będącego w fazie załamania nerwowego spowodowanego śmiercią najbliższej mu osoby.

Książka Nathana Filera jest mocną powieścią opisująca zachowanie jednostki ludzkiej, która staje przed niejednokrotnie trudnymi wyborami życiowymi. Matthew, bo o nim mowa, nie potrafi pogodzić się ze śmiercią Simona, jego brata. Brak zaakceptowania prawdy, życie w wyimaginowanym świecie a co za tym idzie – pogłębianie się złego stanu – to główne czynniki, które niestety prowadzą do podjęcia radykalnej decyzji – leczenia w szpitalu psychiatrycznym. I tu zaczyna się tak naprawdę historia Matthew. Inteligentny, błyskotliwy i pomysłowy młody chłopak nieradzący sobie z nękającymi go problemami emocjonalnymi. Ucieka w „świat” swojego brata. „Widzi” go wszędzie. W każdej rzeczy, szczególe – podświadomie a czasami i również nieświadomie. Całkowicie się zatraca. Cechuje go brak racjonalnego myślenia, co w konsekwencji doprowadza do szeregu źle podjętych decyzji, które mogą zaważyć na jego stanie zdrowia a nawet życia. Myślami ale także czynami postanawia nawiązać z nim kontakt. Jesteśmy tego naocznymi świadkami poprzez rzetelne i sumienne zapiski, które są próbą zdefiniowania istoty głównego problemu, który nurtuje Matthew. Myśli te są „przesiąknięte” wielką miłością oraz tęsknotą za Simonem. Każda z pamiątek pozostawionych w rodzinnym domu to istny skarb, który jest odzwierciedleniem samego Simona. Jakby nie patrzeć, ta ziemska braterska więź została za młodu przerwana w sposób drastyczny.

Dwie rzeczy, na które chciałbym zwrócić uwagę – to sposób napisania powieści. Po pierwsze, trzy czwarte książki to szczególny rodzaj „pamiętnika” w którym Matthew stara się skrupulatnie opisać wydarzenia przed i po tragicznym nieszczęśliwym wypadku Simona. Po drugie, główny bohater „próbuje” nawiązać dialog bezpośrednio z czytelnikiem, czego dowodami są zdania pytające skierowane do odbiorcy. Od pierwszych stron książki relacje te biegną dwutorowo. Widzimy świat wykreowany przez Matthew, a z drugiej pisarz daje nam możliwość odpowiedzi na kilka nurtujących nas pytań. Specyficzny a zarazem ciekawy zabieg literacki.

Zapytaj księżyc to fenomenalna książka. Jest to debiut Nathana Filera z 2013 roku. Znakomita. Pomysłowa. Dająca do myślenia. Wciąga, trudno się od niej oderwać. Mam nadzieję, że takich debiutów na rynku wydawniczym będzie coraz więcej a czytanie ich będzie ucztą duchową dla każdego z nas.

Moja ocena 10/10

JP

Tytuł: Zapytaj księżyc
Autor: Nathan Filer
Wydawnictwo: Wydawnictwo Albatros
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-7885-489-0
Liczba stron: 316
Kategoria: literatura obca
Okładka: miękka ze skrzydełkami

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

okiem bloger #1

Posted: 8 stycznia 2016 in Aktualności, Okiem Blogera

Witajcie Moi Czytelnicy. Nowy Rok, więc i nowy pomysł, który zagościł u mnie na blogu. Jak zauważyliście, stworzyłem nową zakładkę „okiem bloger”. Będę tu zamieszczał swoje krótkie felietony. Głównym tematem, którego będą one dotyczyły, to nic innego jak książka, która od dłuższego czasu zajmuje czołowe miejsce wśród moich zainteresowań. To pasja, choć czasochłonna ale niesamowicie pochłaniająca.

Czym kierujemy się pr20160108_204343zy wyborze danej pozycji książkowej? Szata graficzna okładki, autor czy może seria lub cykl książki, który się ukazał? Osobiście rzecz biorąc, tak naprawdę staram się nie patrzeć na szatę graficzną nabywanej książki.  Niejednokrotnie oceniłem książkę już na samym wstępie poprzez pryzmat okładki. Tandetna, oklepana wręcz brzydka. Jednak treści znajdujące się w niej nie były adekwatne do mojej oceny.

Przy kupnie nowej powieści kieruję się również poznanym wcześniej już autorem. Czuję, że nie zawiedzie mnie autor, którego książki już czytałem, że mogę liczyć na to że czytanie będzie tylko i wyłącznie przyjemnością, niezmarnowanym czasem. Znam pióro danego pisarza, wiem na co mogę liczyć. Oczywiście, nikt nie jest idealny i czasami każdemu, nawet najlepszemu pisarzowi zdarzają się „wpadki literackie”. Lubię także eksperymentować, tzn. przeczytać powieść autorstwa nieznanego, o którym tylko gdzieś, coś przeczytałem lub przelotnie usłyszałem. Niesamowite uczucie takich „nowości”. Całkowicie nowe spojrzenie na literaturę. Novum, które odkryłem w swoim świecie książek objawia się tym iż poszerzyłem swoje literackie horyzonty nowym działem literackim jakim jest fantastyka. Do tej pory w dużej mierze były to książki sensacyjne, kryminalne, thillery oraz horrory. Pewnie, uwielbiam je, ale czytając książkę FUTU.RE autorstwa Dimtra Glukhovskiego  spostrzegłem, że ten wyimaginowany świat wykreowany przez autora fantasy też mnie interesuje. Sprawia mi przyjemność czytania. Odkrywanie nieznanych miejsc, poznawanie nowych bohaterów, z którymi w dużej mierze się identyfikujemy.

Przyglądając się rynkowi wydawniczemu w Polsce muszę stwierdzić, iż jest wielu miłośników dobrej literatury. Czytamy, czytamy i jeszcze raz czytamy. I oto chodzi.  Cieszę się, iż nie jestem statystycznym Polakiem, który nie przeczytał ani jednej książki w ciągu roku /takie wyniki bynajmniej są przeprowadzane i podawane opinii publicznej/ Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Książka od zawsze mi towarzyszyła. Uwielbiam czytanie, które daje mi możliwość poznania czegoś nowego. Nie jest to tylko papier a na niej zapisany tekst. To coś więcej, co trudno nawet opisać w słowach.

CDN…

Mam nadzieję, że nowy pomysł Wam się spodobał. Serdecznie Was zapraszam do czytania oraz komentowania. Już niedługo nowy wpis oraz nowa recenzja. Tym razem nie napiszę Wam co czytam, niech to pozostanie moją słodką tajemnicą.

JP

2016-01-06 21.49.41Długo wyczekiwana, najnowsza książka mistrza grozy Stephena Kinga. Bazar złych snów to antologia opowiadań. Stephen King znany jest przede wszystkim z doskonałych, mrocznych powieści, które trzymają czytelnika niejednokrotnie w napięciu. Każda z jego książek okupuje „topowe” miejsca wśród najczęściej czytanych powieści. Jest wirtuozem w swoim fachu. Odnosząc się natomiast do zbioru opowiadań, nadmienić muszę, iż czegoś mi w nich zabrakło. Oczywiście, zachował swój styl pisarski, a jednak nie do końca. Tak naprawdę w dużej mierze w każdej z zamieszczonych historii brakuje mi typowego zakończenia a konkretnie konsekwencji wynikających z podjętych decyzji przez danego bohatera/bohaterów, takiej przysłowiowej „kropki nad i”. Z drugiej jednak strony, myślę że to specjalny zabieg literacki, który wymaga od czytelnika zastanowienia się, co tak naprawdę miał na myśli autor. Stephen King potrafi zaprosić czytelnika w swój wyrafinowany świat. Kreśli go takim jakim on go widzi. Jest graczem, który rozdaje karty do świata nierzeczywistego, nierealnego, w którym wszystko jest możliwe i wszystko może się wydarzyć. Mając na uwadze antologię opowiadań, myślę iż Stephen King w większości z nich posłużył się tematem snu. Autor, niczym iluzjonista oczarowuje swoim kunsztem literackim oraz tworzy wyimaginowany, niesamowity świat. Główni bohaterowie oraz wydarzenia mające miejsce, niejednokrotnie są utożsamiane z nim samym. Autor bezapelacyjnie potrafi ukazać irracjonalne zachowania postaci biorących udział w jego teatrze, w którym jest głównym reżyserem. Oczywiście, dana historia historii nierówna. Możemy wyróżnić te lepsze i te, które fabułę można by było raz jeszcze przeanalizować. W antologii znajdziemy opowiadania, które już zostały napisane wcześniej, lecz jeszcze nie ujrzały światła dziennego, aż do momentu ukazania się Bazaru złych snów. Każde z opowiadań posiada wstęp, który jest wielce pomocny dla czytelnika, aby zrozumieć pomysł oraz koncepcję na napisanie danej opowiastki. Wstęp to drogowskaz, który w dużym stopniu uzupełnia merytoryczną stronę opowiadania. Bazar złych snów polecam każdemu miłośnikowi jego autorstwa. Na pewno nie zachwyciła mnie ona tak jak inne jego książki, np. Pan Mercedes. Jeżeli natomiast jesteście ciekawi co tym razem Stephen King zaproponował, to przekonajcie się o tym osobiście czytając antologię i wejdźcie w jego irracjonalny, egzystencjalny wszechświat.

Moja ocena 5/10

JP

Tytuł: Bazar złych snów
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-8069-224-4
Liczba stron: 667
Kategoria: thriller/horror
Okładka: zintegrowana

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

IMG_1026Dziewczyny, które zabiły Chloe, to kolejna książka po Dziewczynie z pociągu, która jest rekomendowana przez wielkiego mistrza grozy Stephena Kinga. Debiut Alex Marwood nie zaskoczył mnie, nie zrobił na mnie dużego wrażenia. Dla mnie, nie jest to typowa literatura sensacyjna, lecz literatura obyczajowa z sensacją w tle.

Dwie młode dziewczyny zostają skazane na karę wiezienia za zabicie małej dziewczynki. Morderstwo z premedytacją czy nieszczęśliwy wypadek? Zabrakło mi w tej powieści rozwiązania tego aspektu. Tak do końca nie wiadomo, można jedynie się domyślać co tak naprawdę wydarzyło się tego feralnego dnia. W powieści zawarta została retrospekcja, ukazująca wydarzenia, które doprowadziły do nieszczęścia. Niestety, błędy popełnione w przeszłości mają swoje odzwierciedlenie w teraźniejszości. Nie da się ich wymazać. Po kilku latach, drogi dwóch nastolatek – teraz młodych kobiet – zbiegają się. Spotkanie to będzie wielkim zaskoczeniem i punktem zwrotnym w życiu kobiet. W powieści został ukazany aspekt psychologiczny głównych bohaterek. Dom, rodzina a także wartości wyniesione z nich diametralnie się różniły. Nie były może one bezpośrednim przyczynkiem „morderstwa”, ale w jakiś sposób na pewno wpłynęły na całokształt sprawy.

Czytając powieść debiutancką Alex Marwood miałem wrażenie, iż książka została wydana szybciej niż zakładano. „Dopieszczenie” powieści od strony technicznej ma bardzo duże znaczenie. Znaleźć można tutaj niekiedy dużo „literówek” oraz źle przetłumaczonych zwrotów, które niestety negatywnie wpływają na całokształt powieści. Przez kilka pierwszych stron powieść czyta się trudno, niezrozumiale. Odniosła sukces porównywalny do „Dziewczyny z pociągu” – taki oto tekst możemy przeczytać na okładce książki. Po pierwsze, jaki sukces? Na rynku wydawniczym jest niewiele powieści debiutanckich, które odniosły jakikolwiek sukces. Moim zdaniem, powieść Marwood stanowczo nie należy do nich. Bez rekomendacji Stephena Kinga, powieść ta poniosłaby czytelniczą klęskę. Odpowiedzmy sobie na pytanie, dlaczego powieść Dziewczyna z pociągu okazała się najlepiej sprzedającą się książką i zajmuje topowe miejsce? Na pewno nie przez treść, tylko reklama oraz ogólny PR spowodowały iż kicz literacki może okazać się najlepszym bestsellerem.

Moja ocena 4/10

JP

Tytuł: Dziewczyny, które zabiły Chloe
Autor: Alex Marwood
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-7885-390-9
Liczba stron: 447
Kategoria: sensacja
Okładka: miękka

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

Farma – Tom Rob Smith

Posted: 7 listopada 2015 in Aktualności, Recenzje

IMG_0944Sielskie życie. Spokój, cisza, odpoczynek na łonie natury, gdzie czas stanął w miejscu. Oderwanie się od życia codziennego. Na pewno niejednokrotnie tworzymy sobie taki obrazek w myślach, kiedy obowiązki zawodowe stają się numerem jeden na naszej liście.

Tom Rob Smith w swojej książce FARMA stworzył obraz całkowicie diametralnie inny od moich wyobrażeń. Świat Smitha to świat niepokoju, grozy. Autor w sposób szalenie intrygujący potrafił nakreślić miejsce tytułowej farmy. Każdy obiekt ma tu swoje znaczenie, swoją historię, swoją tajemnicę, która ma za zadanie wzbudzić w czytelniku pejoratywne odczucia.

Mieszkańcy farmy to specyficzna grupa ludzi. Kasta osób rządząca się swoimi prawami, mająca własne zasady. Nowi mieszkańcy farmy w pewien sposób naruszają sielankowość miejsca. Podejrzliwość, „ciche” rozmowy są tu od teraz na porządku dziennym. Nikomu nie można ufać. Świat przedstawiony przez Smitha to świat powieści Franza Kafki, gdzie główny bohater boryka się z problem i nie odnajduje pomocy. Jakiej by nie podjął decyzji, to wynik będzie negatywny. Tak jest właśnie w przypadku Tilde – głównej bohaterki powieści. Farma dla Tilde i jej męża Chrisa jest nowym miejscem o którym marzyli a który okazał się horrorem.

FARMA Toma Roba Smitha to swoisty thriller psychologiczny. Większość książki to monolog Tilde skierowany do jej syna Daniela. Historia jej ukazuje patologię społeczną oraz zdarzenia, które miały miejsce, a które w sposób negatywny wpłynęły na jej dalsze życie. Poparta jest ona dowodami, które Tilde przedstawia podczas opowieści. Smith w doskonały sposób ukazał problem bohaterki. Jej życie z lat młodości, które napiętnowane było dramatem oraz to współczesne, w którym wyimaginowany świat miesza się z realnym. Charakterystyka postaci Tilde – to resume psychologiczne, mające za zadanie ukazać zachowanie człowieka stającego w obliczu zagrożenia.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Do końca autor trzyma nas w napięciu. W niejednoznaczny sposób można odczytać koniec powieści. Jest to doskonała lektura dla osób, które lubią ten gatunek literacki.  FARMA zajmuje w moim rankingu pierwsze miejsce wśród „piątki” najlepszych książek. Polecam gorąco!!!

Moja ocena 10/10

JP

Tytuł: Farma
Autor: Tom Rob Smith
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-7885-459-3
Liczba stron: 383
Kategoria: thriller psychologiczny
Okładka: miękka

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

Pozdrowienia dla Czytelnika mojego bloga, Piotra Ż.

 

IMG_0931Oto jest, najnowsza książka autora m.in cyklu z komisarz Malin Fors w roli głównej. Tym razem Mons Kallentoft napisał razem z Markusem Lutteman niesamowitą powieść kryminalną „Na imię mi Zack”. Rasowy, szwedzki kryminał z charakterem. Nie zastanawiałem się długo nad zakupem oraz przeczytaniem jej. Nie zawiodłem się. Był to przysłowiowy „strzał w dziesiątkę”

Szwecja. Mroczny świat, w którym panuje korupcja, handel „żywym towarem”, wojna gangów. Permanentna patologia szerząca się wśród osób wysoko postawionych. Żądza pieniądza doprowadza ich do „zwierzęcych” wręcz zachowań. Młode tajskie dziewczyny przeżywają horror, o którym nie miały pojęcia podejmując decyzje z podjęciem pracy. Naiwność, brak oceny sytuacji.  „Praca” w Szwecji okazała się tak naprawdę prostytucją. Życie dziewczyn to ciągłe oczekiwanie na najgorsze. Trzymają się razem, wspierają się nawzajem. Każda z nich walczy o życie. Każdy dzień przynosi niepewność.

Tytułowy Zack, to młody nadkomisarz, będący jednym z najmłodszych stażem w Jednostce do Zadań Specjalnych. Zrobił karierę w zawrotnym tempie. Jego dzieciństwo to trudny okres. Z jednej strony śmierć ukochanej matki, z drugiej choroba ojca. Buntowniczy charakter Zacka to odpowiedź na wydarzenia z przeszłości. Równolegle z makabrycznymi morderstwami popełnionymi na młodych tajskich kobietach stara się rozwikłać sprawę morderstwa matki. Zack to typowy outsider. Nie trzyma się żadnych schematów. Ma swoje zdanie. Działa na własną rękę. Autorzy pokazali Zacka z dwóch stron. W ciągu dnia Zack to nadkomisarz, pełniący obowiązki, natomiast w nocy to człowiek, lubiący dobrą zabawę. kluby, dyskoteki. Problemy osobiste oraz zawodowe próbuje „usunąć” z pamięci  jedną z najgorszych metod jakim są narkotyki. Osobowość bardzo złożona. Tytułowy bohater kryminału przypomina mi postać serialu wykreowaną przez Michaela Cuesta pt.: Dexter. Z jednej strony kochający mąż, ojciec, z drugiej natomiast morderca dokonujący zbrodnie z zimną krwią na zwyrodnialcach. Główny bohater – Zack –  poszukuje miłości, relacji z drugim człowiekiem oraz odpowiedzi na nurtujące go pytania. Czy je znajdzie? Przekonacie się czytając świetnie i błyskotliwie napisany kryminał.

Moja ocena: 10/10

Zapraszam Was serdecznie Drodzy Czytelnicy do lektury.

JP

Tytuł: Na imię mi Zack
Autor: Mons Kallentoft & Markus Lutteman
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-7818-581-9
Liczba stron: 387
Kategoria: kryminał
Okładka: miekka

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

20151024_202343Na premierę tej książki czekałem z wielką niecierpliwością. W końcu pojawiła się na polskim rynku. Kiedy ją nabyłem, od razu postanowiłem ją przeczytać. Byłem bardzo ciekawy, z tego względu iż zrobił się wokół niej wielki szum medialny. Co rusz to reklama, w komunikacji miejskiej, reklamy internetowe. Hit czy tandeta? Fajerwerki czy literacki niewypał? Na te pytania odpowiedź dała mi powieść. Od czego tu zacząć..zacznę z innej beczki. Czytałem „Zaginioną dziewczynę” Flynn Gillian, którą uważam za literacki majstersztyk. Każdy rozdział był osnuty tajemniczością. Zniknięcie żony. Główne podejrzenia wskazują męża. A co mamy w „Dziewczynie z pociągu”? Zniknięcie żony. Podejrzany mąż. Historia lubi się powtarzać. Czytając „Dziewczynę z pociągu” porównywałem sobie z „Zaginioną dziewczyną”. Może właśnie taka próba porównania obu powieści, podobnych powieści narzuciła mi negatywny obraz na „Dziewczynę z pociągu”. Główna bohaterka powieści to kobieta zmagająca się z alkoholem, którego nadużywa w zatrważających ilościach. Jej „przyjaciółką”, która towarzyszy jej w ciągu dnia to lampka wina. Autorka przedstawiła portret kobiety uwikłanej w nałóg. Każda jej próba zmagania się z alkoholem kończy się kolejnym upadkiem. Kolejne dni upływają w marazmie. Następny dzień niczym nie różni się od pozostałego aż do momentu kiedy…no właśnie i w tym miejscu zaczyna się główna akcja książki. Jest świadkiem czegoś, co będzie miało wpływ również na jej osobę a także na jej życie. I tu znowu przerklamowanie powieści…Czekałem na ten moment w książce, czego miała być świadkiem. Co takiego zobaczyła przez okno pociągu.  Spotkał mnie zawód. Reklama, dźwignią handlu. Sprzedaż powieści w USA różni się od sprzedaży książki w Polsce. Trzeba to również mieć na uwadze.
Ogólnie rzecz biorąc autorka miała dobry plan na powieść. Na pewno muszę zaznaczyć iż koniec książki mnie zaciekawił. Był zaskakujący. Rozdziały zostały napisane z punktu widzenia każdego z głównych bohaterów. Oczywiście również ten sam schemat pokazany był w „Zaginionej dziewczynie”. Czasami nie można było spokojnie oderwać się od powieści. Każdy rozdział, każdy wers był pełen napięcia. Natomiast rozważania Rachel, głównej bohaterki…są według mnie czasami przekombinowane. Książkę oceniam w skali od 1 do 10 na 6 punktów.

JP

Tytuł: Dziewczyna z pociągu
Autor: Paula Hawkins
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-8031-451-1
Liczba stron: 327
Kategoria: thriller
Okładka: twarda

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

Grzesznik – Tess Gerritsen

Posted: 24 października 2015 in Aktualności, Recenzje

20151024_194506Książka petarda. Niesamowicie wciągająca od pierwszych stron. Morderstwo dokonane na siostrze zakonnej. Kto mógł dokonać takiego czynu?  Dawno nie czytałem tak wysublimowanego kryminału z charakterem. Tu każda strona książki daje do myślenia. Autorka pisze w bardzo dobrym stylu.  To kryminał z dodatkiem kryminału medycznego. Bardzo duża część powieści dzieje się w prosektorium. Opisy nie są makabryczne. Wręcz przeciwnie. Zauważyć można profesjonalizm autorki. Ostre pióro a zarazem delikatność w każdym calu. GRZESZNIK to moja druga pozycja tej autorki, którą z wielką chęcią przeczytałem. Doborowa para prowadząca śledztwo to: doktor Maura Isles oraz detektyw Jane Rizzoli. Z jednej strony mamy opanowaną doktor z drugiej zaś rozentuzjazmowaną panią detektyw. Jak woda i ogień. Mieszanka wybuchowa. Najważniejsze jest to że współpraca bardzo dobrze im wychodzi. Jeden minus książki – przedstawienie życia osobistego bohaterek. Rzcej porażki miłosne. Nie wiem czym to jest spowodowane, ale jest to kolejna książka kryminalna w której rozterki życiowe przedstawiane są równolegle z prowadzeniem dochodzenia. Czym to ma być umotywowane, to jedynie odpowiedzi udzielić mi może sama autorka. Troszkę to rzutuje na moją całościową ocenę powieści, aczkolwiek rozwiązanie całej zagadki przesłania to. Oczywiście autorka zaskoczyła mnie takim rozwiązaniem. Spodziewałem się czegoś innego. Powieść osnuta jest tajemniczością. Co tak naprawdę wydarzyło się w zakonie? Czy denatka ukrywała jakąś prawdę, której bała się wyznać? Zadanie, przed którym stanął zespół dochodzeniowy nie jest łatwe. Tu każdy jest podejrzany, tu każdy ma coś na sumieniu. Zapraszam do przeczytania GRZESZNIKA, który po prostu jest dobrze napisanym kryminałem. Daję książce 9 na 10 gwiazdek.

JP

Tytuł: Grzesznik
Autor: Tess Gerritsen
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-7885-491-3
Liczba stron: 399
Kategoria: kryminał
Okładka: miękka

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

20151024_191155Nie mogłem się doczekać, kiedy zacznę czytać tę książkę. Wyczekiwałem momentu, kiedy autor „porwie” mnie do swego świata. Przeczytałem ją. Po raz pierwszy zetknąłem się z literaturą tego francuskiego nowatorskiego, a zarazem kontrowersyjnego autora. Jest on również autorem esejów. I cóż mogę powiedzieć po przeczytaniu jego książki. „Cząstki elementarne” nie są na pewno łatwą literaturą. Jest to pewnego rodzaju autobiografia Houellebecqa. Poznajemy dzieciństwo oraz dorosłe życie dwóch braci. Jest nim Brunon oraz Michel /zbieżność imienia – nie przypadkowe/. Michel to biolog nuklearny a Brunon to człowiek, który dotknął dna nałogu. Jego świat to przede wszystkim świat seksu, w którym czuje się jak ryba w wodzie. Nic innego się nie liczy. Michel to typowy naukowiec. Od dzieciństwa żyje nauką. Pociąga go to. Autor przedstawił otaczający ich świat jako świat destrukcyjny. Czytając książkę miałem wrażenie że wszystko jest przedstawione w kolorach szarości. Otoczka, którą tworzy Michela Houellebeqa to nie optymizm. Wręcz przeciwnie – to ciągły pesymizm . Tutaj życie toczy się wokół alkoholu, tragedii i śmierci. Dzieciństwo braci różniło się od dzieciństwa ich kolegów z ławki. Nie było usłane różami. Tutaj każdy dzień stał pod znakiem zapytania. Komplikacje rodzinne oraz życiowe zostawiły piętno na ich późniejszym postrzeganiu życia, otaczającego ich świata. Stania się dorosłym i bycie dorosłym. Ponoszenia konsekwencji za swoje wybory życiowe.
Czytając książki Michela Houellebecqa trzeba nastawić się na przemyślenia autora, które niejednokrotnie są niełatwe do odczytania. W „Cząstkach elementarnych” znajdziemy bardzo dużo stricte naukowych wtrąceń, które w pierwszym momencie mogą okazać się niepotrzebne. Miałem właśnie takie uczucie, ale po pewnym czasie zauważyłem ze one jednak czemuś służą. Sama „sucha” fabuła byłaby tylko krótką opowiastką o dwóch braciach i ich codziennym życiu. Polecam do zapoznania się z książką Michela Houellebecqa. Z jednej strony wzrusza, z drugiej czasami irytuje ale w rzeczy samej jest niebanalną historią, z którą każdy powinien się zapoznać.

JP

Tytuł: Cząstki elementarne
Autor: Michela Houellebecq
Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Foksal
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-280-2122-8
Liczba stron: 367
Kategoria: literatura obca, literatura współczesna
Okładka: miękka

zdjęcie okładki: prywatny zbiór

Ekspozycja – Remigiusz Mróz

Posted: 24 października 2015 in Aktualności, Recenzje

20151024_185317-1Po przeczytaniu niektórych książek zastanawiam się i co będzie dalej. Czy jest możliwa kontynuacja, czy wszystko już zostało pokazane, przedstawione. Właśnie EKSPOZYCJA jest taką pozycją książkową w której autor pozostawia otwartą furtkę. Jest to bowiem pierwsza część trylogii z komisarzem Forstem na czele. Pomaga mu Olga Szrebska. To dziennikarka wzbudzająca w komisarzu niejednokrotnie pozytywne jak i negatywne odczucia. Mają do rozwiązania dość trudną sprawę. Na Giewoncie odnaleziono ciało mężczyzny. Kim był i dlaczego został w tak bestialski sposób zamordowany oraz co oznacza moneta z dawnych lat pozostawiona w ciele denata, symbolizująca podpis mordercy. Na te i wiele innych pytań główni prowadzący akcji będą musieli odpowiedzieć. Tutaj przeszłość miesza się z teraźniejszością. Powrót do przeszłości będzie miał decydujący, kluczowy wpływ na rozwiązanie zagadki kryminalnej.
Czytając EKSPOZYCJĘ oraz analizując ją, miałem przed oczami ksiażki Dana Browna oraz serial „Skazany na śmierć”. Zadaję sobie od czasu do czasu pytanie, czy autorzy kryminałów wykorzystali już cały wachlarz tematów i czy pisząc nowe, tylko urozmaicają ją pewnymi detalami? Czy skończyły się pomysły naprawdę na rewelacyjny kryminał? Oczywiście detale te nadają powieści nowego wyrazu, ale trudno jest mi jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Powieść Remigiusza Mroza czyta się dobrze. Główni bohaterowie nie są przerysowani. Wartka akcja, nieszablonowe zakończenie to podstawowe cechy jakimi charakteryzuje się książka. Czekam na kontynuację powieści. Mam nadzieję, że będzie na takim samym poziomie a nawet lepsza. Sądzę, że Remigiusz Mróz zaskoczy mnie również w drugiej części tak jak zaskoczył mnie niesamowicie zakończeniem EKSPOZYCJI.
Muszę przyznać ze coraz częściej sięgam po kryminały polskich autorów. Stwierdzam, że książki z tej kategorii są na bardzo wysokim poziomie – „cudze chwalicie swego nie znacie” – dobre motto Stanisława Jachowicza /bajkopisarza/ oddające stan czytelnictwa i nie tylko. Zapraszam Was moi Czytelnicy do przeczytania EKSPOZYCJI. Pozostaje mi życzyć udanej lektury.

JP

Tytuł: Ekspozycja
Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: FILIA
Data wydania: 2015
ISBN: 978-83-8075-021-0
Liczba stron: 474
Kategoria: literatura polska, kryminał
Okładka: miękka

zdjęcie okladki: prywatny zbiór